niedziela, 23 lutego 2014

Rozdział 3

Po 15 minutach auto Johnego zaparkowało pod najdroższą restauracją w mieście . Czy mi się wydaje czy on chce koniecznie pokazać się przed paparazzi których tu nie mało ? Cała ta sytuacja jest mocno dziwna ... może dowiem się więcej po rozmowie z nim na jak to on określił '' osobiste tematy '' . Po chwili mój ''chłopak''  odpiął pas i wysiadł z auta zamykając drzwi od strony kierowcy po 10 sekundach John otworzył je po mojej stronie jak dżentelmen i po zamknięciu auta zablokował je przy czym  wydało charakterystyczny dźwięk.  Koło bramy bo tylko tak można nazwać te gigantyczne drzwi do restauracji ,John przywitał się z ochroniarzem ,który dość przyjaźnie się do mnie uśmiechnął i bez zbędnych problemów wpuścił nas do środka . Oczywiście nie obyło się bez kilku ''dyskretnych'' zdjęć paparazzich . W środku było mnóstwo osób z salonowego świata , sądzę że nigdy nie zaznali życia prostego człowieka który stara się powiązać koniec z końcem . John omawiał naszą rezerwacje gdy ja stałam koło niego rozglądając się i obserwując tych wszystkich ludzi , chwile później mogliśmy już usiąść do naszego stolika który znajdywał się w rogu sali . Po chwili podszedł do nas kelner i odebrał od nas zamówienie , ja zamówiłam spaghetti Carbonara , a John coś bardziej wykwintnego mianowicie kaczkę z jabłkami .
- No więc John opowiedz coś o sobie - powiedziałam przyjaźnie uśmiechając się do towarzysza
- hmm od czego tu zacząć ... może opowiem ci troszkę o mojej rodzinie i dlaczego właściwie potrzebuje dziewczynę na niby - powiedział spokojnie z lekkim uśmiechem
- zamieniam się w słuch - odpowiedziałam
- Zatem mieszkam z synem Harrym oczywiście nie licząc gosposi Emily choć ona tak długo dla nas pracuje że można by nazwać ją członkiem rodziny . A potrzebowałem ciebie ponieważ mam problemy z moją byłą żoną , Elizabeth . Wziąłem z nią rozwód dlatego że była strasznie zaborcza i zazdrosna ... nadal jest , nachodzi mnie i Harrego , który już od dawna nie chce mieć z nią nic wspólnego . I w tym momencie do akcji wkraczasz ty Alice - powiedział patrząc mi głęboko w oczy - chce abyś pokazywała się ze mną na różnych galach i w mojej firmie ogólnie chodzi oto żeby moja była żona wreszcie dała nam spokój i pozwoliła normalnie żyć , pewnie zapytasz dlaczego nie poprosiłem o sądowy zakaz zbliżania się - zaśmiał się pod nosem - otóż Elizabeth jest cenionym adwokatem , jeśli o nią chodzi w życiu nie dadzą mi tego głupiego świstka który zapewnił by nam spokój .
- wybacz że przerwę ale chce się zapytać ... co z naszym ... intymnym kontaktem .. - lekko się zarumieniłam
- Kochanie , nie będziesz musiała świadczyć mi takich usług ... musiałem mieć jakiś pretekst żeby Sam dał mi z tobą kontakt , myślę że jesteś piękną kobietą Alice - powiedział łapiąc mnie za dłoń , a ja odpowiedziałam mu uśmiechem .
- Uff nawet nie wiesz jak mi ulżyło ... może i jestem prostytutką ale nie robię tego bo lubię .. robię to bo muszę , bez tej pracy nie miałabym pieniędzy na dom a nawet na jedzenie , sądzę że skończyłabym pod mostem - na samą myśl o tym przeszedł mnie nie przyjemny dreszcz
- A co z twoimi rodzicami ? - powiedział wsłuchując się w moją odpowiedź
- Zmarli , jestem sierotą , gdy byłam malutka ulegliśmy wszyscy wypadkowi samochodowemu ... tylko ja przeżyłam - przez to wspomnienie pojedyńcza łza uciekła z pod moich powiek i swobodnie popłyneła po moim prawym policzku .
- Nie płacz Alice teraz już będzie dobrze - otarł kciukiem moją łzę tym samym dodając mi otuchy .
Po chwili przynieśli nam nasze zamówienie , jedliśmy w spokoju rozmawiając już o swobodniejszych rzeczach a ja obiecałam pomóc Johnemu . Współczuje mu jakaś nachalne za przeproszeniem babsko zatruwa życie jemu i Harremu . Po jakiś 25 minutach John zostawił zapłatę na stoliku i wyszliśmy .
Gdy byliśmy już w samochodzie poprosiłam go aby wysadził mnie koło sklepu spożywczego ponieważ muszę coś kupić , oczywiście sie zgodził .
- Dobrze Alice , uważaj na siebie jutro do ciebie zadzwonię i omówimy następne spotkanie tym razem pojedziemy do mnie i przedstawię ci mojego syna - powiedział przez uchylone okno Ferrari gdy ja stałam już na zewnątrz .
- Jasne , to do zobaczenia John - powiedziałam z uśmiechem
- Pa Alice - odrzekł i odjechał
Po zakupie babskich rzeczy wyruszyłam do domu ... było koło godziny 19 i już było ciemno , spokojnie przemierzałam ulice gdy nagle przechodząc koło ciemnego zaułka ktoś pociągnął mnie za rękę a ja upadłam jak długa na ziemię ostatnie co zobaczyłam to burza loków i świecące szmaragdowe oczy .
----------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieje że sie spodobał :) Co o nim myślicie ? każdy komentarz mnie ucieszy :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz