wtorek, 25 lutego 2014

Rozdział 4

Obudziłam się ... w jakimś łózku o dziwo ... odrazu poczułam straszny ból głowy , przetarłam oczy i jeszcze zaspana podniosłam się do pozycji siedzącej . To nie mój pokój ..
- o już wstałaś - usłyszałam męski głos z lekką chrypką ... , odwróciłam się i zobaczyłam dość wysokiego i postawnego chłopaka z brązowymi lokami i hipnotyzującym szmaragdowym spojrzeniu ...
- e e e .. k-kim jesteś ? - powiedziałam przerażona , wstałam okrywając się kołdrą i patrzyłam patrząc na jego każdy ruch .
- twój przyszły chłopak , mąż , ojciec twoich dzieci , nazywaj sobie to jak chce , przyda się żebyś poznała moje imię , jestem Harry - powiedział spokojnie z zadziornym uśmiechem , z każdym słowem przybliżając sie do mnie o krok .
- A-aha ?a więc Harry - powiedziałam ździwiona jego wypowiedzią -  to mogę wiedzieć czemu tu jestem która jest godzina i czy mogę już iść ? - powiedziałam z nadzieją że za chwile będę mogła się stąd urwać .
- Jesteś tu ... ponieważ wyglądasz na ciekawą osobę i chce cie bliżej poznać pozatym nie powinnaś chodzić sama po Londynie ubrana .... tak , zbyt kusisz - powiedział podkreślając ostatnie słowo na co ja wzdrygnełam - jest godzina 5:30 i nie , nie pójdziesz jeszcze , skoro wstałaś zjesz ze mną wczesne śniadanie i trochę się poznamy co ty na to ? - powiedział z uśmiechem podając mi dłoń na znak że chce mnie gdzieś zabrać , niepewnie podałam mu swoją a on lekko pociągnął mnie do sąsiedniego pomieszczenia . W kuchni , bo tam sie znajdywaliśmy czekały już parujące naleśniki a obok leżała buteleczka z syropem klonowym do tego karton z sokiem pomarańczowym na sam widok poleciała mi ślinka
- widzę że jesteś głodna , siadaj - rzekł odsuwając mi krzesło , skorzystałam z propozycji.- a więc jak ty masz na imię ? - powiedział odkręcając syrop klonowy i zwinnie polewając swoje naleśniki - jestem Alice - powiedziałam uśmiechając się lekko do niego na co on odpowiedział mi tym samym .
- miło mi Alice ile masz lat ?- powiedział po chwili ciszy w której ja niezdarnie polewałam naleśniki i jednocześnie obserwowałam jego idealną twarz nie zwarzając na to czy on to widzi czy nie a z tego co zauważyłam chyba zobaczył ponieważ szeroko się uśmiechnął a nawet na mnie nie patrzył .. dziwak , uroczy ale dziwak .
- 20 ... a ty ? - liczyłam na 20 - 21 odpowiedź zupełnie mnie zdziwiła - 25 - powiedział bezuczuciowo lecz po chwili popatrzył na mnie swoimi pięknymi oczami ... jego jedno spojrzenie potrafi zwalić z nóg .
- Wow , wyglądasz młodziej niż w rzeczywistości liczysz .
- miło słyszeć - odpowiedziałam jedynie uśmiechem ponieważ usłyszałam dźwięk który oznaczał że przyszedł mi sms , szybko wstałam w celu przeczytania wiadomości .

Od Johnego :
Dziś o 10 po ciebie przyjadę , do zobaczenia ;*

Do Johnego :
Dobrze :)

-Kto do ciebie napisał ? - usłyszałam za plecami
- nikt ważny , wybacz ale muszę się już zbierać i nie martw się nie powiem nikomu że mnie porwałeś ani nic takiego - powiedziałam ubierając buty .
- Tak szybko się ode mnie nie odpędzisz kotku , do zobaczenia - powiedział gdy ja już wychodziłam ... co sie właśnie wydarzyło ?

niedziela, 23 lutego 2014

Rozdział 3

Po 15 minutach auto Johnego zaparkowało pod najdroższą restauracją w mieście . Czy mi się wydaje czy on chce koniecznie pokazać się przed paparazzi których tu nie mało ? Cała ta sytuacja jest mocno dziwna ... może dowiem się więcej po rozmowie z nim na jak to on określił '' osobiste tematy '' . Po chwili mój ''chłopak''  odpiął pas i wysiadł z auta zamykając drzwi od strony kierowcy po 10 sekundach John otworzył je po mojej stronie jak dżentelmen i po zamknięciu auta zablokował je przy czym  wydało charakterystyczny dźwięk.  Koło bramy bo tylko tak można nazwać te gigantyczne drzwi do restauracji ,John przywitał się z ochroniarzem ,który dość przyjaźnie się do mnie uśmiechnął i bez zbędnych problemów wpuścił nas do środka . Oczywiście nie obyło się bez kilku ''dyskretnych'' zdjęć paparazzich . W środku było mnóstwo osób z salonowego świata , sądzę że nigdy nie zaznali życia prostego człowieka który stara się powiązać koniec z końcem . John omawiał naszą rezerwacje gdy ja stałam koło niego rozglądając się i obserwując tych wszystkich ludzi , chwile później mogliśmy już usiąść do naszego stolika który znajdywał się w rogu sali . Po chwili podszedł do nas kelner i odebrał od nas zamówienie , ja zamówiłam spaghetti Carbonara , a John coś bardziej wykwintnego mianowicie kaczkę z jabłkami .
- No więc John opowiedz coś o sobie - powiedziałam przyjaźnie uśmiechając się do towarzysza
- hmm od czego tu zacząć ... może opowiem ci troszkę o mojej rodzinie i dlaczego właściwie potrzebuje dziewczynę na niby - powiedział spokojnie z lekkim uśmiechem
- zamieniam się w słuch - odpowiedziałam
- Zatem mieszkam z synem Harrym oczywiście nie licząc gosposi Emily choć ona tak długo dla nas pracuje że można by nazwać ją członkiem rodziny . A potrzebowałem ciebie ponieważ mam problemy z moją byłą żoną , Elizabeth . Wziąłem z nią rozwód dlatego że była strasznie zaborcza i zazdrosna ... nadal jest , nachodzi mnie i Harrego , który już od dawna nie chce mieć z nią nic wspólnego . I w tym momencie do akcji wkraczasz ty Alice - powiedział patrząc mi głęboko w oczy - chce abyś pokazywała się ze mną na różnych galach i w mojej firmie ogólnie chodzi oto żeby moja była żona wreszcie dała nam spokój i pozwoliła normalnie żyć , pewnie zapytasz dlaczego nie poprosiłem o sądowy zakaz zbliżania się - zaśmiał się pod nosem - otóż Elizabeth jest cenionym adwokatem , jeśli o nią chodzi w życiu nie dadzą mi tego głupiego świstka który zapewnił by nam spokój .
- wybacz że przerwę ale chce się zapytać ... co z naszym ... intymnym kontaktem .. - lekko się zarumieniłam
- Kochanie , nie będziesz musiała świadczyć mi takich usług ... musiałem mieć jakiś pretekst żeby Sam dał mi z tobą kontakt , myślę że jesteś piękną kobietą Alice - powiedział łapiąc mnie za dłoń , a ja odpowiedziałam mu uśmiechem .
- Uff nawet nie wiesz jak mi ulżyło ... może i jestem prostytutką ale nie robię tego bo lubię .. robię to bo muszę , bez tej pracy nie miałabym pieniędzy na dom a nawet na jedzenie , sądzę że skończyłabym pod mostem - na samą myśl o tym przeszedł mnie nie przyjemny dreszcz
- A co z twoimi rodzicami ? - powiedział wsłuchując się w moją odpowiedź
- Zmarli , jestem sierotą , gdy byłam malutka ulegliśmy wszyscy wypadkowi samochodowemu ... tylko ja przeżyłam - przez to wspomnienie pojedyńcza łza uciekła z pod moich powiek i swobodnie popłyneła po moim prawym policzku .
- Nie płacz Alice teraz już będzie dobrze - otarł kciukiem moją łzę tym samym dodając mi otuchy .
Po chwili przynieśli nam nasze zamówienie , jedliśmy w spokoju rozmawiając już o swobodniejszych rzeczach a ja obiecałam pomóc Johnemu . Współczuje mu jakaś nachalne za przeproszeniem babsko zatruwa życie jemu i Harremu . Po jakiś 25 minutach John zostawił zapłatę na stoliku i wyszliśmy .
Gdy byliśmy już w samochodzie poprosiłam go aby wysadził mnie koło sklepu spożywczego ponieważ muszę coś kupić , oczywiście sie zgodził .
- Dobrze Alice , uważaj na siebie jutro do ciebie zadzwonię i omówimy następne spotkanie tym razem pojedziemy do mnie i przedstawię ci mojego syna - powiedział przez uchylone okno Ferrari gdy ja stałam już na zewnątrz .
- Jasne , to do zobaczenia John - powiedziałam z uśmiechem
- Pa Alice - odrzekł i odjechał
Po zakupie babskich rzeczy wyruszyłam do domu ... było koło godziny 19 i już było ciemno , spokojnie przemierzałam ulice gdy nagle przechodząc koło ciemnego zaułka ktoś pociągnął mnie za rękę a ja upadłam jak długa na ziemię ostatnie co zobaczyłam to burza loków i świecące szmaragdowe oczy .
----------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieje że sie spodobał :) Co o nim myślicie ? każdy komentarz mnie ucieszy :D

sobota, 22 lutego 2014

Rozdział 2

Nadszedł wielki dzień , boje sie jak cholera pewnie powiedziałam to nie raz ale boje sie . Targają mną skrajne emocje z jednej strony jestem niesamowicie ciekawa całego tego zadania z drugiej strony jestem niesamowicie źle nastawiona boje sie tych nocy z tym facetem , możliwe że nie jest najgorszy ale co jeśli wtrafi mi sie obleśny gruby typ z obładowanymi forsą kieszeniami ? Wcale nie cieszyłby mnie taki widok .
Tak jak Sam mi kazał założyłam subtelną aczkolwiek elegancką sukienkę przed kolano w beżowym kolorze , ta zdecydowanie tak moge chodzić codziennie . Przebyłam codzienną droge do agencji i weszłam przez szklane drzwi do dość wysokiego budynku jak zawsze przywitałam sie z drobną blondynką siedzącą za biurkiem i zapukałam do drzwi Sama . Odpowiedział mi ten niski głos dzięki czemu mogłam wejść . W gabinecie siedział sam za swoim biurkiem a na krześle na przeciwko niego zakładam że mój przyszły chłopak na niby , tak wogóle to czemu mam udawać jego dziewczynę ... przy jego standardach życia spokojnie wyrwał by jaką pustą lale na przedmieściach . Po chwili jak zakładam John odwrócił sie do mnie i zlustrował mnie wzrokiem , nie powiem czułam sie odrobine nieswojo facet którego nigdy w życiu nie poznałam teraz przewierca mnie wzrokiem , nie miłe uczucie ale jakbym miała ocenić go z wyglądu ... całkiem zadbany mężczyzna po 30 .
- No choć bliżej Alice , poznajcie sie to jest John Styles - Podał mi uprzejmie ręke uśmiechając sie przyjaźnie - Miło mi poznać - złapałam go za dłoń i również sie przedstawiłam - Mi również jestem ...
- Alice Jeffrey , pracownica Sama od dziś moja kobieta masz 20 lat i mieszkasz na obrzeżach Londynu .- Po wypowiedzianych przez niego podtawowych informacjach o mnie nie powiem zdziwiłam sie ale nie ma sie co dziwić Sam pewnie pokazał mu cały mój życiorys i opowiedział cokolwiek o mnie wie .... jedna z wielu wad Sama , nie umie trzymać języka za zębami ale jakby nie było moge mu powiedzieć wszystko .
- Zgadza sie - uśmiechnełam sie sztucznie , może i wygląda na zadbanego i w miare normalnego psychicznie wydaje mi sie że coś ukrywa
- Alice moja droga , opowiem ci dokładnie twoje prawa ale również obowiązki , opowiem ci również coś o sobie i o stylu życia który panuje u mnie w domu ale to dopiero na kolacji na którą cie zabiore dobrze ?- powiedział po chwili John .
- Oczywiście , a więc zamieniam sie w słuch - usiadłam na krześle obok Johna i zaczełam słuchać co mówi .
- ekhm będziesz musiała robić to o co cie poprosze i w życiu codziennym i w sypialni , będziesz musiała zwracać sie z szacunkiem do mnie oraz moich domowników , oczywiście nie będzie tak że będziemy cie traktować jak śmiecia również będziesz obdarzona szacunkiem i będziesz miała prawo głowu , zależy mi na tym abyś czuła sie dobrze w moim towarzystwie jak i w moim domu , będziesz pomagała mi w niektórych obowiązkach w mojej firmie , będziesz spełniała rolę tak jakby sekretarki dobrze ? - zapytał z uśmiechem
- No cóż wydaje mi sie że to odpowiednie warunki - powiedziałam z uśmiechem lecz byłam odrobine zamyślona
- Zatem teraz pojedziesz ze mną do restauracji i tam porozmawiamy o bardziej ... osobistych rzeczach dobrze ? - zapytał wstając z krzesła i poprawiając swój garnitur jak mniemam od Prady
- Mhm - mruknełam i również wstałam zabierając swoją torebke .
Pożegnaliśmy sie z Samem i wyruszyliśmy w strone jego auta , wow Ferrari - pomyślałam zdziwiona , choć zapewne nie powinnam , po nim można spodziewać sie tak drogiego zakupu , znam go od dobrych 30 minut a już widać że lubi szastać pieniędzmi i pokazywać że może mieć wszystko co tylko zapragnie .
- Wsiądz , moja droga - powiedział otwierając drzwi auta od strony pasażera , wsiadłam bez słowa i zapiełam pas . Chwile później obok mnie usiadł John i wyruszyliśmy do Restauracji , jednak moje obawy nie sprawdziły sie w pełni lecz coś nie pasuje mi w nim , oczywiście nie obdarzyłam do zaufaniem wkońcu znam go od niedawna ale coś czuje że nawet za dwa tygodnie nie dokońca będe mogła mu ufać .

piątek, 21 lutego 2014

Rozdział 1

Kolejny dzień w pracy której nienawidze , pewnie zapytacie mnie dlaczego tu pracuje skoro tak bardzo nie lubie tego zajęcia . Mianowicie to chyba jasne że potrzebuje pieniędzy jak każdy , pieniądze szczęścia nie dają ale jednak potrzebne są . Niestety kryzys w moim kraju jest dość duży więc trzymam sie tej pracy bo jak nie ta to żadna to zajęcie jednak staje sie coraz powszechniejsze współczuje moim koleżanką  z pracy, ja jednak mam 20 lat i wiem coś o życiu , troche już mnie nauczyło ale o tym później , moje ''koleżanki'' mają po 15 a zdarza sie że po 14 lat .Życie jest brutalne , coś o tym wiem ale wole robić to za nie małe pieniądze niż miałabym żebrać na ulicy . A zapomniałabym , powiem na czym polega moja praca .... jestem prostytutką . Nie chwale sie tym zajęciem bo nie ma czym.
Jest 13 , o 14 jestem umówiona z moim szefem , ma mi zlecić kolejnego klienta . Wychodzi na to że musze znów ubrać sie w jakieś skąpe wdzianka ... to przykre no ale cóż . Założyłam bluzke z dość dużym dekoltem , skórzaną krótką spódniczke , rajstopy , wysokie szpilki i czerwoną lakierowaną torebke . Denerwują mnie te ciuchy , to nie mój styl ... Moje kudły rozpuściłam , w sumie są moim atutem , długie do pasa blond włosy , wabik na mężczyzn . Po popryskaniu perfumami wyszłam z domu zakluczając drzwi . Wsiadłam do taxówki podałam kierowcy adres i wyruszyliśmy . Po niecałych 10 minutach byłam na miejscu , zapłaciłam taksówkarzowi i podeszłam pod wielkie szklane drzwi agencji towarzyskiej w której pracuje od 2 lat . Weszłam przywitałam sie z miłą sekretarką mojego szefa i zapukałam w szklaną powłoke na znak tego że chce wejść . Usłyszałam męski , niski głos przyzwalający na wejście do gabinetu .
- Witaj Kochana - powiedział mierząc mnie wzrokiem od głowy do stóp , on jest obrzydliwy .
- Dzień Dobry - odrzekłam kryjąc obrzydzenie jego bezpośrednim zachowaniem - a więc co to za zlecenie ?
- Słuchaj Alice , to zlecenie jest dość .... nietypowe - powiedział zerkając w komputer
- co ma pan na myśli ?
- Musisz zostać dziewczyną na dłużej , mianowicie na dwa miesiące zostaniesz kobietą znanego przedsiębiorcy Johna Stylesa - powiedział bezpośrednio patrząc mi w oczy
- A.. ale na czym będą polegać moje obowiązki ? - powiedziałam lekko zdziwiona tym zadaniem , to nowość, zwykle byłam ... kobietą na jedną noc ...
- Musisz udawać jego kobietę , w nocy dawać mu tego czego zapragnie , za dnia być przykładną dziewczyną wykonującą polecenia swojego mężczyzny , jasne ? - powiedział bez ogródek
- Ile za to dostane ? - rzekłam po chwili
- za cały miesiąc dostaniesz 25 tysięcy funtów plus napiwki za jakieś tam dodatkowe , mógłbym rzec nadprogramowe zachowania - zaśmiał sie , mi nie było do śmiechu . Szczerze ? Boje sie , boje sie że coś zawale ... a co jeśli ten typ jest groźny ? ... Spokojnie Alice , nie myśl w ten sposób . Ale zarobek jest dość dobry .... podejme sie tego .
-  Kiedy zaczynam ?
- Od jutra , ubierz coś ... bardziej stosownego na przykład jakąś sukienkę , twój przyszły mężczyzna jest elegancki a ty musisz do niego pasować , przyjdź tu jutro o 10 , poznasz swojego szefa i zapoznasz sie ze szczegółami . - powiedział
- Dobrze , to do jutra - powiedziałam wstając z krzesła postawionego naprzeciwko jego biurka
- Pa mała - powiedział przeszywając mnie wzrokiem ... znowu to samo ..
Boje sie tylko to teraz czuje .... zobaczymy jak będzie .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Podoba sie ? każdy komentarz na wage złota :)